wtorek, 23 sierpnia 2016

Polska wersja Sherlocka?!

Tytuł zawiera w sobie znak zapytania i wykrzyknik, co świadczy o szarpiących mną w tym momencie emocjach. Nie wiem, czy jest to ekscytacja czy raczej przerażenie tym, co podobno ma nastąpić. A wszystko za sprawą Akson Studio, które podobno zapowiedziało, że powstanie polska wersja Sherlocka BBC.




4 sierpnia na stronie Telemagazyn.pl (źródło) pojawiła się nieoficjalna informacja o pracy Akson Studio nad nowym serialem. Jak się okazało, produkcja może być polską wersją historii najsłynniejszego detektywa na świecie, inspirowaną odcinkiem specjalnym Sherlocka z Benedictem Cumberbatchem.
Akcja zostanie osadzona na przełomie XIX i XX wieku, co oznacza znane z Upiornej panny młodej wiktoriańskie klimaty

Jak podaje Telemagazyn.pl, jedna z osób mająca związki z produkcją ujawniła, że "należy spodziewać się kryminalnej historii z miłością i zaufaniem w tle".

Tego samego dnia, którego wypłynęła informacja o polskim Holmesie, dyrektor programowy TVN Edward Miszczak ogłosił na Festiwalu Dwa Brzegi, że stacja jest w trakcie przygotowań do realizacji nowego serialu historycznego. Zdjęcia mają być realizowane już jesienią w Krakowie. Pojawiły się już spekulacje, że premierą mającą się pojawić na wiosnę 2017 roku może być właśnie Sherlock.

I teraz następuje moje pytanie: co?

Nie jestem przeciwniczką polskich seriali. Wręcz przeciwnie - żałuję, że niektóre nasze rodzime seriale są odrzucane przez telewidzów na rzecz amerykańskich (które czasami niekoniecznie przewyższają je poziomem). A Akson Studio to naprawdę porządny dom produkcyjny z wieloletnim doświadczeniem i masą projektów na koncie. Wystarczy wejść na ich stronę, żeby z zaskoczeniem odkryć, za iloma produkcjami stoją:

[...] wyprodukowaliśmy ponad 40 seriali TV oraz 35 filmów fabularnych, wśród których znajduje się nominowany do Oskara Katyń oraz nagrodzony Srebrnym Niedźwiedziem w Berlinie Tatarak. Akson Studio stworzyło również dwie z największych polskich produkcji ostatnich lat – wielokrotnie nagradzany Wałęsa. Człowiek z Nadziei oraz głośne Miasto 44. (źródło)

 Jeżeli chodzi o seriale, na pewno najbardziej rozpoznawalnym jest Czas honoru. Oprócz niego Akson Studio zajmował/zajmuje się produkcją Przepisu na życie, Przyjaciółek, Hotelu 52, ostatnio głośnego Bodo czy mojego ukochanego O mnie się nie martw. Wszystkie seriale gościły w głównych stacjach telewizyjnych i, nawet jeżeli ich nie oglądaliście, na pewno o nich słyszeliście. Pełny spis projektów serialowych tego domu produkcyjnego możecie znaleźć tutaj.

Studio nie jest więc problemem, ponieważ mamy gwarancję, że Sherlocka zrealizowałoby w miarę porządnie. Problem tkwi w całej reszcie.

Sherlock Holmes to bez wątpienia ikona popkultury. Postać detektywa, znana na całym świecie, do dzisiaj budzi emocje. Powstawały o nim niezliczone historie, filmy, a w końcu i serial. Nasuwa się więc pytanie: dlaczego i Polska nie miałaby mieć swojej wersji Sherlocka? Teoretycznie w końcu nic nie stoi na przeszkodzie. A jednak.


Nie wiem jak wy, ale jestem przywiązana do brytyjskiej kultowej produkcji BBC. Ich Sherlock okazał się niebywałym sukcesem, a Benedict Cumberbatch i Martin Freeman przewspaniałym duetem, między którym da się wyczuć po prostu chemię. W mojej ocenie przebili tym samym Roberta Downeya Juniora i Jude'a Lawa z dwóch filmów Warner Brosa. Jak więc nowa, polska para Holmesa i Watsona ma zyskać w moich oczach, kiedy myślałam, że już bardziej nie jest to możliwe? Właśnie to jest porażka, jaką Akson Studio może prawdopodobnie ponieść w realizacji projektu. W ich serialach grają rozpoznawani aktorzy polskiej sceny filmowej. W tym momencie jedynym co widzę jest Sherlock grany przez kogoś pokroju Karolaka, Kota czy Żebrowskiego oraz Szyca albo Adamczyka jako Watsona. A w rolę Irene Adler musiałaby się wcielić jakaś seksowna aktorka z komedii romantycznych, na przykład Marta Żmuda-Trzebiatowska. I wiecie co? Ta wizja jest przerażająca. Ci aktorzy są doświadczeni i wiem, że wcielają się w swoje postacie perfekcyjnie ze względu na swoje umiejętności, ale nie widzę ich w Sherlocku.

Odstawmy więc na bok postacie i zajmijmy się miejscem akcji. Chociaż tu również sprawa się komplikuje, bo żadne miejsce w Polsce nie zastąpi Londynu. Tutaj będziemy musieli trzymać kciuki za scenografię.

Chyba że produkcja pójdzie w innym kierunku, niż oczekujemy. Może zamiast Sherlocka otrzymamy Stanisława, a zamiast Watsona Włodzimierza? I przeniesiemy wiktoriańską Anglię do Polski? Albo Moriarty okaże się prezesem firmy i potyczka nad wodospadem z Sher... Stanisławem okaże się walką na dachu jego wieżowca?

Doceńcie próbę włożenia jakiegoś humoru do tego tekstu. Proszę.

Załóżmy, że nowe twarze telewizji załapały klimat Sherlocka i trwają nagrania na krakowskich ulicach, które prawie można pomylić z angielskimi. I teraz wróćmy do opisu, o czym ma ten serial być: kryminalną historią z miłością i zaufaniem w tle. Za pierwszym razem musiałam to dwa razy przeczytać, bo nie mogłam uwierzyć w to, że w Sherlocka można wpleść wątek miłosny. Jasne, niby mamy Johna i Mary. Ale dlaczego już od razu podano nam do wiadomości, że będą podkreślane romanse? Sherlock ma być opowieścią o detektywie z ponadprzeciętną inteligencją, osamotnionym w swoich działaniach aż do czasu, gdy w jego życiu pojawia się doktor Watson, jego jedyny przyjaciel. Koniec. Kropka. Finito. Basta. Przecież to kochamy w Sherlocku. Rozwiązywanie z pozoru nierozwiązywalnych zagadek i walkę z Moriartym, a nie potencjonalne romanse. I nie, nie zamierzam rozwinąć tematu Moriarty'ego. Nawet nie chcę sobie wyobrażać, że ktoś mógłby zepsuć jego postać.

Niestety znowu wyszedł mi dość krytyczny tekst. Żebym nie wiem jak bardzo się starała nie wiem, czy byłabym w stanie zaakceptować polskiego Sherlocka. Na razie mam mieszane uczucia i biją się we mnie dwie frakcje: pierwsza to ta, która jest przywiązana do Sherlocka BBC, uważa go za zwyczajnie genialny i nie chce innego serialu, a druga ta, która ma nadzieję na dobrą historię z dobrym scenariuszem, dobrą obsadą i dobrą scenografią. Nie skreślam Akson Studio i nie skreślam polskiej wersji Holmesa. Ale mam bardzo dużo obaw.

Zostawiam więc was z dwoma pytaniami. Wybierzcie to, które bardziej wam się podoba:
1. Dlaczego nie?
2. Po co?

A wy jak zareagowaliście na tę wiadomość? Co myślicie o Sherlocku Holmesie w Polsce?

Jeżeli tekst ci się spodobał, podaj dalej.


9 komentarzy :

  1. #mordatywasreal #ibelieveinszczepanholewa
    To dziwne uczucie, że to, z czego fandom zrobił zabawę, nagle okazuje się być częściowo prawdą. I niestety, ale o ile adaptacja Sherlocka do czasów współczesnych wyszła świetnie, o tyle - Sherlock Holmes bez Londynu? O.o Serio?
    Jestem na nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ot i artykuł z 2014 roku: http://zpopk.pl/dziwne-przygody-szczepana-holewy-czyli-fandom-sie-nudzi.html?fdx_switcher=true#axzz4HGBejiHD
      Szanowny Aksonie, fandom żartował.
      Czekam w takim razie na animację z Sherlockiem jako wydrą i Johnem jako jeżem, wszak i taką twórczość można znaleźć w fandomie.

      Usuń
    2. Jeszcze nie byłam w fandomie Sherlocka w 2014 roku i nie słyszałam o Szczepanie Holewie, więc dzięki za podrzucenie, miła lektura :). I nawet zrobiona czołówka!
      Nie kuś, bo jeszcze i takiego zrobią :)

      Usuń
  2. Nie lubię nazywania Sherlocka BBC kultowym - polecam naprawdę kultowego Sherlocka z Jeremym Brettem. BBC będzie kultowy, ale chyba za szybko na takie gadanie. Takie mam odczucia.
    Po drugie - romans. To jest trendy. I wersja z Benedictem, i z Robertem zawiera wątek romantyczny z Irene. Choć usilnie próbuję go ignorować - ale jest. A jeśli to nie był romans, to ja nie wiem, co nim jest.
    I nie, na pewno nie chodzi o Mary i Johna. Nawet w książkach Mary traktowana była jak zwykła przeskadzajka.
    Po trzecie - Rosja ma swojego Sherlocka. Cały świat miał niezły ubaw. Japonia chyba też. Czas na Polskę.
    Akcja raczej na pewno będzie w Polsce, tak jak z Komisarzem Alexem/Rexem i Ojcem Mateuszem/Mateo. Tyle że Sherlock to nie ksiądz z fajnym hobby.
    Podoba mi się ten pomysł? Wiadomo, że nie. Nie uda się oddać ducha książek. Nawet BBC średnio się to udało, moim skromnym zdaniem.
    Ale nie warto skreślać na wstępie, bo Polskie, co robią prawie wszyscy teraz. Pozostańmy chwilowo neutralni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, dla mnie wersja BBC już staje się kultowa. Tak samo jak kultowy jest już Harry Potter, chociaż niektórzy mogą się upierać, że minęło za mało czasu. Na pewno jest jedyna w swoim rodzaju :). I nie oddaje ducha książek, bo jest osadzona we współczesnym nam Londynie (z wyjątkiem UPM), a Benedict jak by nie patrzeć jest nieco innym Holmesem od książkowego oryginału (tak, wznowiłam czytanie!).
      Romans zawsze będzie trendy. Nie znaczy to jednak, żeby jeden epizod z Irene Adler miał się stać drugoplanowym wątkiem - tego bym nie zniosła. A jeżeli twórcy już to planują to znaczy, że im na tym zależy.
      Eh, właśnie dlatego pozostały mi dwa pytania. Po co, ponieważ już wiadomo, że takie adaptacje już się pojawiały i wzbudzały jedynie śmiech. Dlaczego nie, bo może okaże się w porządku. Także ja też pozostaję na neutrealnym gruncie i czekam na rozwój wydarzeń. Chociaż nie ukrywam, że ze sceptycznej pozycji.

      Usuń
    2. Wiesz, Harry Potter powstał w 1997, Sherlock w 2010 :P. Ale HP nie nazwałabym kultowym też - z zupełnie innych powodów.
      Nie sądzę, aby czas akcji miał tu znaczenie, raczej postać Sherlocka. Nie widzę też tej zależności współczesność-inny charakter. Co stoi na przeszkodzie, aby współczesny Sherlock był dżentelmenem? Nie wiem. Lubię tego Sherlocka, ale brakuje mi tego książkowego, bo obecnie bardzo ciężko go znaleźć.

      Usuń
    3. Well, "kultowy" według sjp to po prostu popularny w danej grupie społecznej (aż musiałam sprawdzić, żeby się upewnić :P). Ile ludzi, tyle opinii.
      Nie, przeczytaj jeszcze raz. "I nie oddaje ducha książek, bo jest osadzona we współczesnym nam Londynie (z wyjątkiem UPM), a Benedict jak by nie patrzeć jest nieco innym Holmesem od książkowego oryginału (tak, wznowiłam czytanie!)". Nie chodziło mi o to, że jest zależność współczesność-inny charakter, tylko o samo stwierdzenie pierwszego faktu, że czas akcji jest nieco inny oraz drugiego - że Benedict przedstawia Sherlocka jako odmiennego od oryginału. Bycie dżentelmenem też się pod to łapie :D.

      Usuń
  3. Na początku myślałam, że to będzie polska wersja serialu BBC i byłam tym lekko zniesmaczona. Sprawa wygląda trochę lepiej, ale mimo wszystko nie wierzę, żeby serial mógł się udać. Sherlock Holmes jest ważną częścią kultury angielskiej i nie wyobrażam sobie, żeby akacja działa się gdziekolwiek poza Londynem, po prostu nie. A od Stanisława uchowaj Boże! Z drugiej strony, nie oglądam zbyt wiele polskich produkcji, więc może to, na podstawie czego oceniam, to za mało. Chciałabym, żeby serial się udał i żeby fani nie byli zażenowani. Pomarzyć zawsze można. W sumie to możemy gdybać, ale wszystko okaże się i tak dopiero na wiosnę.
    Swoją drogą, miło widzieć, że ten blog żyje :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie nieoficjalne info głosi, że ma być inspirowana "Upiorną panną młodą".
      Ten Londyn, co nie? Jestem ciekawa, czy będą robić scenografię czy przeniosą akcję do Polski. Każda z opcji budzi pewne zastrzeżenia... Ale jeżeli Sherlock jest w Londynie nie w swojej epoce to może będzie w swojej epoce nie w Londynie :").
      I mam nadzieję, że pozostanie żywy... :)

      Usuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka